Jak dobrze ,że dziś przychodzi do mnie na noc Ginny.
Muszę się w końcu wywiązać z obietnicy Diabła.
O Boże.
Jeszcze Malfoy..
Mam nadzieję ,że to przeżyje a teraz idę na obiad.
Bo jak to ja oczywiście na śniadanie zaspałam.
A z resztą.
Nie byłam jedyna.
Dziś ubrałam się jak zawsze w domu.
W zwykłą bluzę,jeansy,zegarek i oczywiście buty emu w których uwielbiałam chodzić.
Wychodząc z pokoju zerknęłam jeszcze tylko na drzwi mojego sąsiada, i poszłam.
W Wielkiej Sali było jak na Sobotę bardzo mało osób.
Jak gdyby nigdy nic usiadłam przy stole Gryffindoru i zaczęłam jeść zupę.
Mój spokojny obiad przerwał wrzask,krzyk i oburzenie Ginevry Molly Weasley która wparowała niczym burza a za nią Złoty chłopiec inaczej - Harry Potter.
Gdy "przypadkiem" zerknęłam na stół Slytherinu ujrzałam tam zaspanego blondyna a przy nim prze szczęśliwego bruneta który był tą całą akcją tak podekscytowany ,że aż skakał z radości.
Gdy ten spojrzał na mnie wyszczerzył tylko te swoje zęby z zadowolenia.
Kiedy brunet skakał z radości arystokrata Malfoy zaczął walić się w czoło i mówić coś do siebie.
Na co brunet tylko prychnął.
Chwilę później przyszła do mnie Ginny która wyglądała na równie podekscytowaną co Zabini mimo ,że przed chwilą pokłóciła się z Harrym.
No ale wszystkiego dowiem się dopiero na wieczór.
-Ginny ,wiesz ,że dziś..
-Tak.
-Ginny, co Ci..
-Kobieta zmienną jest.
-Ginevro Molly Weasley wytłumaczysz Mi o co Ci chodzi?- prychnęłam poddenerwowana.
-Później złotko. I się tak nie denerwuj bo złość piękności szkodzi a to raczej Ci później nie pomoże znaleźć chłopaka więc.. uważaj! - zakpiła Weasley'ówna.
-Weasley... nie przeginaj!
-Nie przesadzaj Mionka. -uśmiechnęła się Rudowłosa dziewczyna.
-No to ja idę po rzeczy i za godzinkę będę u Ciebie.
-W porządku.. ale czekaj. Za godzinkę? Myślałam ,że jesteś już spakowana.
-No bo jestem.-wypaliła.
-W takim razie czemu dopiero godzinkę?
-Wiesz.. bo ja ten, no ,ja no, muszę ,jeszcze no ten no załatwić coś wiesz.
-Ah tak? - zapytałam ruszając brwiami z złośliwym uśmieszkiem.
Długo się tak nie pouśmiechałam bo zaraz dostałam od rudej dziewuchy w głowę.
Na co niejakich dwóch Ślizgonów wybuchło śmiechem.
A ja oburzona ruszyłam do pokoju.
Kiedy dotarłam do obrazu zaczęłam się przyglądać starszemu Panu który uśmiechał się tak miło ,że aż nie można było się samemu nie uśmiechnąć.
-Dzień Dobry Hermiono.
-Dzień Dobry, skąd Pan wie jak się nazywam?-zapytałam zdziwiona.
-Oh,no jak można nie słyszeć o tak mądrej uczennicy!
-Dziękuje.. a tak właściwie to jak się Pan nazywa? - zapytała i speszona dodała - Jeżeli oczywiście można spytać..
-Ależ oczywiście Hermiono! Nazywam się Henryk.
-Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się ,że skądś Pana znam.
-Możliwe,kochanieńka. Wchodzisz?
-A tak. Serce..
-Nie musisz. Wiem kto powinien tu wejść a kto nie.
Nagle za plecami usłyszałam znajomy głos.
-Granger czyżby Ci brakowało przyjaciół i pozostało tylko rozmawiać już z obrazami? - zakpił blondyn.
-Otóż to sam Draco Malfoy, witaj chłopcze.
-Znamy się? -zapytał zbity z tropu chłopak.
-Osobiście raczej nie,ale znałem twoich dziadków.
-Malfoy'ów czy Blacków?-zapytał mało zainteresowany chłopak.
-I tych i tych.
Młody Malfoy rozszerzył usta.
-Wszystkich?
-Tak,nie poznałem tylko Ciebie drogi chłopcze i dzieciaków z twojego roczniku.
-Granger czyżby Ci brakowało przyjaciół i pozostało tylko rozmawiać już z obrazami? - zakpił blondyn.
-Otóż to sam Draco Malfoy, witaj chłopcze.
-Znamy się? -zapytał zbity z tropu chłopak.
-Osobiście raczej nie,ale znałem twoich dziadków.
-Malfoy'ów czy Blacków?-zapytał mało zainteresowany chłopak.
-I tych i tych.
Młody Malfoy rozszerzył usta.
-Wszystkich?
-Tak,nie poznałem tylko Ciebie drogi chłopcze i dzieciaków z twojego roczniku.
-Jak to "dzieciaków z mojego rocznika"?
-No chodziło mi konkretniej o twojego przyjaciela Zabiniego, koleżankę Pansy i tę niezbyt miłą Greengrass.
Zaśmiałam się.
Zaśmiałam się.
-Czyli Pan znał Syriusza Blacka?
-Oh, jak najbardziej! Przemiły chłopiec z niego był,a jaki rozrabiaka!
Twoja Ciotka go zabiła nieprawdaż?
Draco kiwnął głową ,a Hermiona spojrzała pocieszająco.
Ten chłopak w życiu wiele przeszedł,nie warto mu jeszcze dodawać tego co zrobiła jego Ciotka choć sama miała z nią niezbyt miłe wspomnienia.
-Przepraszam ,Henryku ale MY musimy już iść- powiedziała brązowooka.
Dopiero po chwili chłopak zrozumiał ,że dziewczyna powiedziała "MY"
Dopiero po chwili chłopak zrozumiał ,że dziewczyna powiedziała "MY"
Draco spojrzał na Hermionę z figlarnym uśmiechem i poruszył brwiami ,na co ta tylko przewróciła oczami i udała się do swojego pokoju.
Kiedy była już w swoim pokoju chciała usiąść i w spokoju poczytać książkę dopóki jej przyjaciółka się nie zjawi.
Niestety nie było jej to dane gdyż ktoś wszedł do niej do pokoju bez żadnego pukania czy jakiego kolwiek takiego gestu.
-Malfoy,nie nauczyli Cię w domu pukać?
-Chyba coś mi tam wspominali.
-Okej ,a teraz idź .
-Dlaczego?
-Dlatego ,że ja tak chcę.
-Oj ,Granger ,Granger .. Ja też chce wiele rzeczy no ale..
-Na prawdę? Myślałam ,że zawsze dostajesz to czego chcesz.
-Bo tak jest Granger.
-A więc?
-Nie zaczyna się zdania od więc.
-Dobra weź już idź co?
-Dlaczego ,nie mogę zostać?
-Bo Ginny przychodzi do mnie na noc.
-O to ja tymbardziej zostanę. - powiedział szczerząc zęby.
-Nie przeginaj chłopie.
Malfoy spojrzał na nią z miną słodkiego kotka.
Nie mogła mu tak po prostu odmówić.
-Dobra,ale jak Ginny przyjdzie to się masz zmywać tak jak gdyby Cię tu nie było. Zrozumiałeś?
-Tak jest proszę Pani - zakpił.
Przewróciłam oczami.
-Co czytasz?
-Nic co by Cię zainteresowało.
Chłopak bez niczego podszedł do małej gryfonki i zabrał jej książkę przeczytał tytuł "Romeo i Julia" po czym spojrzał na gryfonkę która niczym obombane dziecko siedziała z założonymi rekami na piersiach.
Chłopak zaczął się śmiać niepohamowanym śmiechem.
W dodatku tym śmiechem który był rzadko spotykany a nawet w ogóle.
Gryfonka uśmiechnęła się sama do siebie.
Tą miłą chwilę przerwało pukanie do drzwi.
-Pa, Malfoy.
-Cześć ,Grangerr.
I już go nie było.
Nie zdążyłam podejść do drzwi bo moja Ruda przyjaciółka już drugi raz tego dnia wparowała jak burza.
-No cześć.- powiedziała szybko i natychmiast przytuliła Prefekt Naczelną Gryffindoru.
-Ginny, co się dzieje?
-Słuchaj, zerwałam z Harrym.-odpaliła i obydwie usiadły na mięciutkim dywanie Hermiony Granger ,po czym oparły się plecami o łóżko.
-Ah, to dlatego ta cała akcja w Wielkiej Sali.
-No i poznałam kogoś ,ale chyba nic z tego nie wyjdzie - mruknęła cicho pod nosem.
-Kogo?
-Wybacz mi, ale na razie nie mogę Ci powiedzieć. Dowiesz się w najbliższym czasie.
A teraz ty mów mi co się dzieje u Ciebie i dlaczego krążą plotki ,że spałaś i chodzisz z Malfoy'em?
Zrobiłam się purpurowa.
Ginny podniosła brwi i wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-To prawda?
-Nie.
-Czyli prawda.
-Mówię przecież ,że nie.
-W takim razie skąd te ploteczki, skrabie? - powiedziała z złośliwym uśmieszkiem.
-Bo wiesz...
I starsza gryfonka zaczęła jej opowiadać OD samego początku.
Pomijając sprawę Zabiniego.
Ruda, na całą tą historię wybuchnęła śmiechem i powiedziała
"A to ,żeście się dobrali.. trafiła kosa na kamień" i ponownie zaczęła się śmiać.
-Ginny musisz mi pomóc.
-W czym? - zapytała podejrzanie.
-Bo moi rodzice urządzają taką mini imprezę ,co nie?
-No i co w związku z tym?
-Z tym ,że kazali mi zabrać 'kolegę'.
Ruda o mało co się nie zadławiła kakaem które, przed chwilą piła.
-No właśnie.W dodatku powiedzieli ,że nie ma mowy żebym zabrała Pottera, bądź Weasley'a bo chcą poznać jeszcze jakichś innych moich znajomych.
-No to skoro tak dobrze się teraz dogadujesz ze swoim sąsiadem to jego zaproś- wykrztusiła przez łzy.
Łzy ze śmiechu oczywiście.
-Weasley, nie zadzieraj ze mną. Ja Ci radzę. A po za tym on w domu mugoli? Chyba żartujesz.
-W sumie..
I nastała cisza.
Hermiona przez ten cały czas myślała kogo może zabrać do swojego domu, a spanikowała jeszcze bardziej gdy przypomniała sobie ,że to już za tydzień.
Nagle wpadł jej pomysł.
-Wiem! Wiem kogo zabiorę! - i nie miała tu na myśli ani Malfoya, ani Pottera ani też tego rudzielca Rona.
Chodziło jej o.._____________________________
Cześć! Moja wena w końcu powróciła!:)
Przez ferie miałam takiego lenia ,że szok!:>
Obiecuję,ale to obiecuję ,że rozdział już niebawem
ponieważ mam mega wenę o.O ;d
Osobiście uważam ,że rozdział jest słaby i nudny.
No ale do Was należy opinia.
A tak po za tym, bardzo dziękuje za te 3.000 tyś wyświetleń!
Jesteście kochani.
Pozdrawiam,Nana.
I już go nie było.
Nie zdążyłam podejść do drzwi bo moja Ruda przyjaciółka już drugi raz tego dnia wparowała jak burza.
-No cześć.- powiedziała szybko i natychmiast przytuliła Prefekt Naczelną Gryffindoru.
-Ginny, co się dzieje?
-Słuchaj, zerwałam z Harrym.-odpaliła i obydwie usiadły na mięciutkim dywanie Hermiony Granger ,po czym oparły się plecami o łóżko.
-Ah, to dlatego ta cała akcja w Wielkiej Sali.
-No i poznałam kogoś ,ale chyba nic z tego nie wyjdzie - mruknęła cicho pod nosem.
-Kogo?
-Wybacz mi, ale na razie nie mogę Ci powiedzieć. Dowiesz się w najbliższym czasie.
A teraz ty mów mi co się dzieje u Ciebie i dlaczego krążą plotki ,że spałaś i chodzisz z Malfoy'em?
Zrobiłam się purpurowa.
Ginny podniosła brwi i wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-To prawda?
-Nie.
-Czyli prawda.
-Mówię przecież ,że nie.
-W takim razie skąd te ploteczki, skrabie? - powiedziała z złośliwym uśmieszkiem.
-Bo wiesz...
I starsza gryfonka zaczęła jej opowiadać OD samego początku.
Pomijając sprawę Zabiniego.
Ruda, na całą tą historię wybuchnęła śmiechem i powiedziała
"A to ,żeście się dobrali.. trafiła kosa na kamień" i ponownie zaczęła się śmiać.
-Ginny musisz mi pomóc.
-W czym? - zapytała podejrzanie.
-Bo moi rodzice urządzają taką mini imprezę ,co nie?
-No i co w związku z tym?
-Z tym ,że kazali mi zabrać 'kolegę'.
Ruda o mało co się nie zadławiła kakaem które, przed chwilą piła.
-No właśnie.W dodatku powiedzieli ,że nie ma mowy żebym zabrała Pottera, bądź Weasley'a bo chcą poznać jeszcze jakichś innych moich znajomych.
-No to skoro tak dobrze się teraz dogadujesz ze swoim sąsiadem to jego zaproś- wykrztusiła przez łzy.
Łzy ze śmiechu oczywiście.
-Weasley, nie zadzieraj ze mną. Ja Ci radzę. A po za tym on w domu mugoli? Chyba żartujesz.
-W sumie..
I nastała cisza.
Hermiona przez ten cały czas myślała kogo może zabrać do swojego domu, a spanikowała jeszcze bardziej gdy przypomniała sobie ,że to już za tydzień.
Nagle wpadł jej pomysł.
-Wiem! Wiem kogo zabiorę! - i nie miała tu na myśli ani Malfoya, ani Pottera ani też tego rudzielca Rona.
Chodziło jej o.._____________________________
Cześć! Moja wena w końcu powróciła!:)
Przez ferie miałam takiego lenia ,że szok!:>
Obiecuję,ale to obiecuję ,że rozdział już niebawem
ponieważ mam mega wenę o.O ;d
Osobiście uważam ,że rozdział jest słaby i nudny.
No ale do Was należy opinia.
A tak po za tym, bardzo dziękuje za te 3.000 tyś wyświetleń!
Jesteście kochani.
Pozdrawiam,Nana.
NO KURNA SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE TO GRZECH.Pisz no bo chcę się dowiedzieć jak to wszystko się skończy XD
OdpowiedzUsuńTak mi się tu u ciebie podoba że mogłabym tu przesiadywać dniami i nocami :D hehehe
OdpowiedzUsuńJest tu tak inaczej niż na innych blogach
od twojego bije takie hm .. ciepło :)
a co do rozdziału to wcale nie jest nudy ale zasmucilas mnie ,ze Draco nie pojdzdzie z Mionka :c
Dziewczyno na prawdę masz talent!
i zgadzam się z 'groszkiem ziemniakowym' (?) :)
jak mogłaś skończyć w takim momecie!!
szybko dodawaj rozdział!
a i zapomniałabym u ciebie zawsze ale to zawsze nie wazne z czego można sie pośmiać.. nawet jak jest smutno to i tak sie smieje ze smutku (?) hehehe wiem głupia jestem :)
ciesze sie ze w koncu wyłaczyłas dla anonimow bo widzisz jestem takim leniem ze nie chce mi się założyć konta ;P
Pozdrawia , Eliza
ps: kocham cie i twojego bloga <33
Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tak zajebistego bloga <3
Czekam na nexta :D
Mam przeczucie że będzie z czego się pośmiać ^^
Pozdrawiam i życzę dużo weny, Iza :*
Kogo miała na myśli?:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl, resztę doczytam jutro, bo uciekam spać,
------
clover,
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
O KOGO!? Przerwać w takim momencie! No wiesz co.. obrażam się. Albo nie! Mówi mi tu zraz kiedy kolejny rozdział?! <3
OdpowiedzUsuń